Na świecie przybywa smartfonów, rynek aplikacji rośnie

Na świecie jest ponad miliard smartfonów, a według niektórych szacunków już w 2015 r. może być ich dwa razy więcej. Sprzedaż tych urządzeń w coraz większym stopniu napędza wzrost liczby dostępnych aplikacji

Jeszcze sześć lat temu się wydawało, że producentom telefonów grozi zagłada. Sprzedaż telefonów komórkowych, służących wtedy niemal wyłącznie do rozmawiania, zaczęła spadać. Średnia cena aparatu wynosiła ok. 120 dol. i topniała w oczach. Rynek się nasycał, sprzedaż tonęła. Kiedy jednak w 2007 r. pojawił się pierwszy iPhone, wszystko niespodziewanie się zmieniło. Rozpoczęła się era smartfonów, wielofunkcyjnych urządzeń służących nie tylko do dzwonienia, ale też surfowania w internecie, wysyłania poczty, korzystania z niezliczonych aplikacji. W ciągu zaledwie kilku lat przychody ze sprzedaży komórek podwoiły się w porównaniu z okresem tuż przed premierą iPhone’a.

W ostatnim kwartale 2011 r. konsumenci po raz pierwszy kupili więcej smartfonów niż komputerów osobistych. I to mimo dość wysokich cen – dziś aparat telefoniczny kosztuje średnio 450 dol. Josh Orter, autor bloga stupidcalculations.com postanowił zsumować powierzchnię ekranów wszystkich kiedykolwiek wyprodukowanych iPhone’ów.

Masz smartfon czy phablet?

Także w Polsce liczba smartfonów rośnie. Jak wynika z opublikowanych niedawno danych TNS, blisko 25 proc. Polaków ma już nowoczesny aparat telefoniczny. A to dopiero początek boomu. Jak prognozuje firma Canalys, w 2017 r. niemal wszystkie telefony komórkowe sprzedawane w Europie, Stanach Zjednoczonych i Chinach będą smartfonami. W skali świata – 73 proc. wszystkich sprzedawanych komórek. Na razie problemem w dostępności tych urządzeń pozostaje wysoka cena. – Producenci sprzętu próbują łagodzić ten efekt, wypuszczając na rynek tańsze modele, smartfonopodobne, np. Nokia serii Asha. Jednak już niedługo takie zabiegi nie będą konieczne, bo ceny komponentów będą spadać, a same smartfony też staną się tańsze – przewiduje Chris Jones, analityk z Canalys.

Rewolucja w usługach mobilnych dotyczy nie tylko smartfonów. W ciągu ubiegłego roku globalna sprzedaż tabletów wzrosła o 106 proc. – do 41 mln egzemplarzy (46 proc. rynku ma iPad firmy Apple). A już w kolejce czekają kolejne techniczne nowinki. Najbardziej obiecująca to Google Glass, przenośny komputer zamontowany w okularach, sterowany głosem i dotykiem. Urządzenie wyposażone jest w specjalny projektor, który dzięki niewielkiemu pryzmatowi rzuca obrazy wprost na siatkówkę oka. Ma wejść na rynek jeszcze w tym roku, ale jego prototypowe wersje wciąż są testowane.

Trwają prace nad udoskonaleniem technologii przekazywania obrazu bezpośrednio do oka. Powstała już nawet skuteczna metoda na wyświetlanie obrazów przez szkło kontaktowe. Soczewka naszpikowana nanoprzewodami z grafenu i srebra oraz niewielkimi diodami po założeniu pozwala widzieć obrazy dostarczane przez komputer.

Zanim jednak te futurystyczne rozwiązania trafią do powszechnego użytku, prawdopodobnie obserwować będziemy wariacje na temat tych istniejących. Jedną z nich jest tzw. phablet, czyli połączenie telefonu z tabletem. To urządzenie o przekątnej ekranu ok. 5 cali, ale z którego można dzwonić. Pierwsze takie urządzenia już trafiają na rynek. Jednym z nich jest Samsung Galaxy Note.

Google kontra Apple

Rosnąca sprzedaż urządzeń mobilnych to nie tylko zasługa sprzętu, ale także w dużej mierze oprogramowania. Chociaż to firma Apple była pionierem rynku smartfonów z systemem operacyjnym iOS, dzisiaj prawdziwym hegemonem jest system Android stworzony przez Google’a. Można go znaleźć na 68 proc. telefonów sprzedawanych na świecie. Przewaga Androida nie jest jednak taka oczywista, jeśli spojrzeć na inne dane. Okazuje się bowiem, że odsetek zadowolonych użytkowników systemu iOS to aż 71 proc. Zadowolonych użytkowników Androida jest nieco mniej niż połowa. Co ciekawe, ponad 50 proc. użytkowników wysoko ocenia konkurencyjny system – Windows Phone opracowany przez Microsoft. W Polsce telefony z systemem Windows, sprzedawane najczęściej przez Nokię, już teraz są wyjątkowo popularne. Mają aż 16 proc. udziałów w rynku.

Kluczem do sukcesu jest jednak przede wszystkim zaplecze w postaci aplikacji na urządzenia mobilne. Bo to one, a nie sam telefon i zainstalowany na nim system operacyjny decydują o atrakcyjności i użyteczności smartfona, phabletu czy tabletu. W pierwszym kwartale 2013 r. w czterech największych sklepach internetowych – App Store, Google Play, Windows Phone Store i BlackBerry World – zanotowano w sumie 13,5 mld pobrań mobilnych aplikacji. To o 11 proc. więcej niż w całym 2012 r. – wynika z danych zebranych przez Canalys. Pobrane aplikacje wygenerowały przychody rzędu 2,2 miliarda dolarów. Największa część tej sumy – trzy czwarte – trafiła do App Store. Google Play może pochwalić się większą liczbą pobrań.

Więcej aplikacji, mniej czasu

Jakie aplikacje należą do najbardziej popularnych na urządzeniach mobilnych? Największym zainteresowaniem cieszą się komunikatory, a więc aplikacje służące do prowadzenia czatów i rozmów głosowych przez łącze internetowe (VOIP) czy wideokonferencji przez internet. Tuż za nimi są aplikacje dające dostęp do serwisów społecznościowych. W styczniu tego roku po raz pierwszy liczba wejść na Facebooka z urządzeń mobilnych była większa niż z komputerów stacjonarnych. Ogromną popularnością cieszą się też aplikacje użytkowe, czyli np. takie, które pozwalają znaleźć najbliższy sklep wybranej branży, bankomat czy seans filmowy o określonej porze. Często wykorzystywane są takie, które pozwalają zamówić taksówkę czy dowiedzieć się, jak dojechać komunikacją miejską do wybranego celu, programy do kontroli osobistych finansów, programy nawigacyjne, muzyczne i filmowe.

Do czego służy nam Smartfon

Rosnącej liczbie aplikacji towarzyszy jednak pewien niepokojący trend. Z raportu firmy Nielsen wynika bowiem, że choć stale zwiększa się średnia liczba aplikacji przechowywanych na statystycznym smartfonie, to jego użytkownik poświęca im tyle samo czasu co do tej pory. Ludzie ściągają coraz więcej aplikacji, ale mają coraz mniej czasu na to, żeby się zajmować każdą z nich. Czy to oznacza, że sukces na rynku urządzeń mobilnych zacznie wkrótce zależeć nie tyle od sprzętu, ile od jakości aplikacji, których będzie można na nim używać?

Źródło: http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,14190160,Na_swiecie_przybywa_smartfonow__rynek_aplikacji_rosnie.html